wtorek, 16 lipca 2013

ArtJarmark Nikiszowiec :D

Dzisiaj chciałabym się podzielić z Wami moimi wrażeniami z ArtJarmarku
w którym po raz pierwszy wystawiałam swoje rękodzieła ;)
Zapisałam się w ostatniej chwili, a nawet już po czasie, ale organizatorzy jeszcze mnie przyjęli, za co bardzo im dziękuję :) i tak na szybko musiałam się zorganizować. Niestety udało mi się pożyczyć tylko jeden mały stolik, dlatego moje stoisko nie było zbyt ładne, ale przyciągało wielobarwnością.
 
Miałam też obrońce, moją Lunkę (tak tak, ta mała chihuahua po lewej)

A oto i ja:
W jarmarku mogłam wziąć udział dzięki Justynie z My Crochet Privacy, która napisała o tym wydarzeniu u siebie na blogu.  
Raz jeszcze dziękuję Ci Justynko!! 
Miło było poznać Ją i jej męża. To bardzo mili i otwarci ludzie, mam nadzieję, że to nie ostatnie nasze spotkanie :D

5 komentarzy:

  1. Stolika mały, ale za to jaka okazała kolekcja :) super wygląda Twoja cała ekipa zebrana razem a taki kiermasz to fajna inicjatywa
    oby tak dalej!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nam również bardzo miło było Was poznać!!! Oby więcej takich okazji, bo zawsze miło jest nieć przyjazną duszę niedaleko :) Atmosfera na takich jarmarkach jest fantastyczna, a dodatkowym ich atutem jest możliwość spotkania i pogadania znanych do tej pory tylko z sieci :) U mnie też niebawem pojawi się post na ten temat :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. małe jest piękne :) tak jak widać na załączonym obrazku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Stoisku musiało być małe, żeby ta maleńka "ochroniaraka" dała radę je obronić;) Ale cudnie kolorowe:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale śliczności. Szkoda, że mnie tam nie było.

    OdpowiedzUsuń