Większość z nich powstała w okresie komunijnym, ale nadają się na każdą okazję ;) Wystarczyło IHS zmienić na jakąś inną aplikację albo pierwszą literę imienia.
Zyskały duuużą popularność wśród moich znajomych i ich znajomych, ale nie dziwię się, bo skradły i moje serce!!
W czasie "nalotu" aniołków kolega poprosił o diabełka.
Niestety wełna jakoś dziwnie promieniuje na zdjęciach... próbowałam różnymi aparatami, w różnych miejscach i nic, ale ogólny zarys widać ;)
Zrobiony został w zeszłą zimę, ale pod koniec, więc dopiero w tym sezonie Lunka z nim szaleje. Tak tak, już miała go kilka razy na sobie, bo pomimo swojej długiej sierści jest strasznym zmarzluchem.
A z resztek powstało wdzianko dla pluszowego piesia.
Ciąg dalszy zaległości - aż wstyd się przyznać, że zrobiłam tę owieczkę we wrześniu zeszłego roku i zapomniałam o niej... oczywiście jest już w swoim nowym domku, poślizg mam tylko w publikacji fotek ;)
Kojarzę, że ta owieczka wzorowana jest na bohaterce z piosenki, ale nie pamiętam szczegółów, może ktoś zna tę piosenkę?
Oto drugi Kłapouchy, który wyszedł spod mojego szydełka, tym razem dla koleżanki, która z kolei sprezentowała go chrześniakowi. Uwielbiam szydełkować z wiedzą, że zabawka trafi do rączek dziecka :D
Na stojąco ma 26 cm, a do tego ma ruchome nóżki, by mógł stać, siedzieć wyprostowany bądź pochylony.